Pomimo ogromnego napływu pozwów frankowych do sądów polskich, nadal znacznie przeszło połowa frankowiczów nie zdecydowała się na wszczęcie postępowania pozwalającego im odzyskać nienależnie pobrane przez bank środki.
Frankowicze z Leszna i okolic są w o tyle dobrej sytuacji, że swoich praw mogą dochodzić „na miejscu” - w Lesznie. Jest tak również wówczas, gdy wartość sporu przekracza 100 tys. zł – co w sprawach frankowych jest regułą. Mimo bowiem tego, że w Lesznie nie został utworzony odrębny sąd okręgowy, funkcjonuje tam XIII Zamiejscowy Wydział Cywilny Sądu Okręgowego w Poznaniu. Pozwala to na sądzenie się zarówno o mniejsze, jak i o większe kwoty właśnie w Lesznie.
By skorzystać z powyższej możliwości wystarczającym jest by jedno z kredytobiorców miało miejsce zamieszkania w Lesznie lub okolicach. Przykładowo więc w sytuacji, w której w 2007 roku mieszkający do dnia dzisiejszego w Lesznie małżonkowie zaciągnęli wspólnie ze swoją pełnoletnią już wówczas córką zamieszkałą obecnie w Poznaniu kredyt na zakup mieszkania dla córki, kredytobiorcy ci będą mieli wybór czy pozew frankowy wnieść do sądu w Lesznie czy w Poznaniu. Decyzja o wyborze mniejszego, mniej obłożonego sprawami frankowymi ośrodka, może pomóc w szybszym uzyskaniu prawomocnego wyroku i być dobrą np. gdyby schorowany senior chciał lub musiał osobiście stawić się w sądzie celem osobistego przedstawienia sędziemu okoliczności związanych z zawarciem nieuczciwej umowy frankowej. Najczęściej osobiste stawiennictwo kredytobiorcy w sądzie nie jest bezwzględnie koniecznie, niemniej w pewnych sytuacjach może być ono zalecane.
XIII Zamiejscowy Wydział Cywilny Sądu Okręgowego w Poznaniu z siedzibą w Lesznie będzie właściwym dla rozstrzygnięcia większości sporów frankowych wszczynanych nie tylko przez frankowiczów zamieszkałym w obrębie powiatu leszczyńskiego, ale również dla osób zamieszkałych w okolicach Gostynia, Kościana czy Rawicza.
Pytanie o to, do którego sądu wnieść pozew frankowy poprzedzone musi zostać odpowiedzią na inne pytanie – czy warto pozwać bank. Frankowicze boją się nierzadko kosztów związanych z takim sporem, czy też stawania naprzeciwko potężnej instytucji finansowej reprezentowanej przez dużą kancelarię. Niektórzy czekają nadal na rozstrzygnięcie „problemu frankowiczów” ustawą. Jesienią 2024 roku powiedzieć można stanowczo, że powyższe obawy są niepotrzebne, a oczekiwanie na interwencję ustawodawcy jest błędem. Nikt nie odda frankowiczowi bezpodstawnie pobranych od niego środków o ile on sam stanowczo się o te środki nie upomni.
Prawidłowo poprowadzony spór frankowy z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa doprowadzi do uznania nieuczciwej umowy frankowej za nieważną. Pozwoli to kredytobiorcy odzyskać od banku niebagatelne środki, przeważnie wykraczające znacząco ponad sto tysięcy złotych, a w przypadku wyższych kredytów, które zostały już spłacone w całości, idących nierzadko w kilkaset tysięcy złotych. Kredyty dotychczas niespłacone, z chwilą, z którą zostaną prawomocnie uznane za nieważne, przestają obowiązywać, co stanowi podstawę od wykreślenia hipotek ustanowionych na kredytowanych nieruchomościach celem zabezpieczenia spłaty kredytu frankowego. Często już po wniesieniu pozwu można ponadto uzyskać zabezpieczenie pozwalające na wstrzymanie spłaty kredytu bez czekania na uprawomocnienie się wyroku sądu.
Jeśli chodzi zaś o koszty ponoszone przez kredytobiorcę, to najczęściej ograniczą się one do opłaty sądowej od pozwu w kwocie 1000 zł, skromnej opłaty od pełnomocnictwa oraz wynagrodzenia pełnomocnika. W tym ostatnim aspekcie nasza kancelaria umożliwia rozłożenie płatności na mniejsze, rozciągnięte w czasie transze, a ponadto umówienie się na model, w którym większą część naszego wynagrodzenie stanowi tzw. wynagrodzenie za sukces – wypłacane nam dopiero z chwilą faktycznego rozliczenia się z bankiem.
Kredyty frankowe - wszystkie wpisy
Chcesz porozmawiać o współpracy?
Napisz do nas na: